Zamek biometryczny - klucz do drzwi w Twoim palcu |
02 lipca 2012 |
Każdy z nas przynajmniej raz w życiu zapomniał kluczy, a zgubienie ich, w obawie przed włamaniem, skutkowało koniecznością wymiany zamków w drzwiach. Dziś, dzięki postępowi technicznemu, naukowcy skutecznie wyeliminowali ten problem. Na świecie, jak również w Polsce coraz większą popularnością zaczynają cieszyć się zamki biometryczne, gdzie kluczem jest nasz odcisk linii papilarnych. Działanie zamków biometrycznych polega na identyfikacji właściciela domu za pomocą jego fizycznych, indywidualnych cech, najczęściej palca u dłoni. W pierwszym kroku, czytnik zamka poprzez skaner zbiera informacje na temat linii papilarnych. Następnie, w momencie próby otwarcia drzwi, porównuje wzór palca z wzorami znajdującymi się w bazie. W przypadku, gdy linie papilarne palca są identyczne z zapisanymi, uzyskujemy dostęp do pomieszczenia. Model zamka biometrycznego, dzięki swej prostocie i funkcjonalności, z ekranów kin, trafił do drzwi naszych domów. - Odpowiadając na rosnące potrzeby klientów, dołączyliśmy do swojej oferty zamki biometryczne na wzór linii papilarnych firmy ekey, które pozwalają na zapamiętanie 99 wzorów odcisków palca i eliminują konieczność noszenia kluczy przez wszystkich mieszkańców domu. - mówi Marcin Pawlak, właściciel firmy Stolpaw, producenta drzwi wejściowych. Ogromną zaletą zamków biometrycznych jest ich niekwestionowane bezpieczeństwo. Kluczem do naszych drzwi są bowiem niepowtarzalne dla każdego człowieka cechy anatomiczne. Linie papilarne tworzą się w czasie trwania życia płodowego, są unikalne, niezmienne i nieusuwalne. Podrobienie „naszych odcisków”, czyli klucza, jest więc niemożliwe. Koszt zamka biometrycznego do drzwi Stolpaw to wydatek rzędu kilku tysięcy złotych. Niemniej poziom bezpieczeństwa oferowany przez to rozwiązanie jest obecnie najwyższy. – Zamek biometryczny to w tej chwili najlepsze i najskuteczniejsze, dostępne na rynku rozwiązanie, zabezpieczające nasze drzwi przed niepożądanym otwarciem. – wskazuje Marcin Pawlak. Źródło: Core PR |